wtorek, 19 grudnia 2017

‟Never Never„ – Colleen Hoover, Tarryn Fisher


              Autor:
Colleen Hoover, Tarryn Fisher
      Wydawnictwo:
Otwarte
        Rok wydania:
2016
       Liczba stron:
300

Ulubiony cytat:

"Wole kochać cię, gdy jesteś na dnie, niż pogardzać tobą, gdy jesteś na szczycie."   

Recenzja:

Książka była miłą odskocznią od schematowej fabuły. Jak dotąd jedyną nowelą jaką czytałam był "Latarnik" Henryka Sienkiewicza. Myślę, że ten gatunek jest idealny dla osób, które nie mają za wiele wolnego czasu, a bardzo wciągają się w czytanie. Sama przeczytałam tą książke w pare dni pomimo natłoku nauki. Zapewniała mi wiele emocji i oderwanie się od nużącej nauki. Na samym początku jest wiele pytań, lecz z każdą następną stroną wszystko układa się w całość dając odpowiedzi.
Nie spodobało mi się jednak zakończenie oraz wciąż odczuwam niedosyt. Kontent z bratnimi duszami i przeznaczeniem niezbyt mnie przekonuje. Myślę, że postać Krewetki można było znacznie bardziej rozwinąć i dać jej większą role do odegrania w fabule.
Charlie i Silas są jak dla mnie zbyt wyidealizowani, co prawda, mają jakieś wady, jednak wciąż nie są zbyt realni.

Spodziewałam się czegoś całkiem innego, ale lektura i tak mile mnie zaskoczyła pomimo kilku wad. W najbliższym czasie na pewno sięgnę po jakieś książki Hoover, więc możecie czekać na ich recenzję! 😄

piątek, 13 października 2017

Wzór




Czy wy też tak macie, że jedna osoba w klasie lub w szkole czymś się wyróżni, ma swój własny specyficzny sposób bycia i nagle wszyscy naśladują tę osobę?

Otóż u mnie tak właśnie jest - co niezmiernie mnie irytuje. Nie jest to fakt iż nie przepadam za tą postacią czy postawą jaką prezentuje.

Jest to dla mnie głupie by wręcz małpować kogoś. Jeśli mi się coś nie podoba po prostu tego nie noszę mimo iż dla kogoś to może być hit. Niestety czasami tak jest, że skoro ktoś to ma to ja też muszę. jedna rzecz, druga, trzecia i nagle całkowicie kopiujemy tamtą osobę, pomimo że nam się to nie podoba lub źle w tym wyglądamy. Jeśli się inspirujemy - w porządku, ale kopiowanie kogoś 1:1 to na prawdę przesada. Tym samym zatracamy siebie, nasz własny styl.

Powinniśmy być różnobarwni, a kopiując innych po prostu stajemy się szarzy...

Bądźcie sobą, a nie bezmyślnie naśladujcie innych.



czwartek, 21 września 2017

Zakazany Długopis® + KONKURS!

Czasami jest tak, że czegoś nie możemy zapamiętać lub nie mamy czasu, albo po prostu nam się nie chce, a mamy następnego dnia kartkówkę lub sprawdzian. Wtedy z pomocą przychodzą ściągi, jednak nie zawsze jest to takie łatwe. Tutaj z pomocą przychodzą nam długopisy marki  Zakazany Długopis®.

Z bliska doskonale widzimy tekst naszej ściągi, a nasz nauczyciel widzi zwykły niebieski długopis!
Na ściądze spokojnie można zmieścić notatki z kartki A4, gdy pomniejszymy tekst do 3px i wciąż będzie dobrze czytelna i nie do zauważenia przez innych!



Z okazji zbliżających się drugich urodzin bloga mam dla Was konkurs zorganizowany razem z marką Zakazany Długopis®!
Do wygrania jest 5 długopisów!
ABY WZIĄĆ UDZIAL NALEŻY:
• Polubić fanpage na Facebooku: Zakazany Długopis®
• Obserwować mój blog

WZÓR ZGŁOSZENIA W KOMENTARZU:
Lubię stronę na Facebooku jako: (imię i pierwsza litera nazwiska)
Obserwuje blog jako: ...
E-mail: ...

KONKURS TRWA OD 21.09.2017 r. DO 10.10.2017 r. DO GODZ. 23:59

DO WZYWCIĘZCÓW NAPISZĘ MAILA DO 12.10.2017 r.


sobota, 20 maja 2017

Legenda. Rebeliant - Marie Lu ~ Recenzja

Na samym początku chciałabym przeprosić za brak mojej obecności. Potrzebowałam trochę odpocząć od bloga, ale teraz wracam z weną na nowe posty! Także bez przedłużania zapraszam na recenzję przeczytanej przeze mnie ostatnio książki!

                             Autor:Marie Lu                               
                     Wydawnictwo:Zielona Sowa                                 
                Rok wydania:2012                                           
             Liczba stron:304                                







Opis wydawcy:
Republika, miejsce niegdyś znane jako zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, jest uwikłana w wieczną wojnę ze swymi sąsiadami, Koloniami
Piętnastoletnia June, urodzona w elitarnej rodzinie w jednej z najbogatszych dzielnic Republiki, jest wojskowym geniuszem. Posłuszna, pełna pasji i oddana ojczyźnie, jest wychowywana na przyszłą gwiazdę najwyższych kręgów Republiki.
Również piętnastoletni Day, urodzony w slumsach sektora Lake, jest najbardziej poszukiwanym przestępcą Republiki, ale kierujące nim motywy wcale nie są tak podłe jak by się mogło wydawać.
Pochodzący z dwóch różnych światów June i Day nie mają powodu, by się spotkać, aż pewnego dnia brat June, Metias, pada ofiarą morderstwa, a Day staje się głównym podejrzanym. Wciągnięty w śmiertelną zabawę w kotka i myszkę, Day ucieka, próbując jednocześnie uratować swą rodzinę, a June desperacko usiłuje pomścić śmierć brata.
Zbieg okoliczności sprawia, iż oboje odkrywają prawdę o wydarzeniach, przez które połączyły się ich losy. Dowiadują się też, że ich ojczyzna gotowa jest sięgnąć po wszelkie dostępne środki, by zataić sekrety.

Moja opinia:

Day od samego początku wzbudził moją sympatię. Może dlatego, że lubię postaci, które działają inaczej niż się spodziewam? Natomiast June, no cóż, może łamała zasady mimo że była wręcz idealną uczennicą, ale jednak nie przypadła mi do gustu. Pomimo jej późniejszej zmiany nastawienia wciąż nie pałam do niej przywiązania. Gdy Day'owi groziło niebezpieczeństwo zamartwiałam się, przy June tego nie miałam.
Z początku wszystkiego bez problemu się domyślałam, mimo to książka wciąż mnie zaskakiwała. Wraz z rozwojem fabuły coraz trudniej było mi przewidzieć co się stanie, a moje domysły były błędne, często nawet minimalnie nie były dobre.
Coś co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, to czcionka, ponieważ różni się ona w zależności, z czyjej perspektywy jest prowadzona narracja. Jeśli chodzi o narracje jest ona prowadzona w czasie teraźniejszym - nie przepadam za tym, ale pozwoliło mi to lepiej wczuć się w wydarzenia, tutaj idealnie to pasuje. Dopracowany dystopijny świat oraz postacie - wszystko idealnie do siebie pasuje, tworząc idealny klimat.
Kończąc pierwszy tom czułam ogromny niedosyt. "Rebeliant" jest dla mnie jedną z ciekawszych książek jakie do tej pory przeczytałam. Nie spodziewałam się, że w takim stopniu przypadnie mi do gustu.

ʼʼKażdy dzień oznacza nowe dwadzieścia cztery godziny.
Z każdym kolejnym dniem wszystko na nowo staje się możliwe.
Obojętnie, czy żyjesz, czy giniesz, możesz mieć tylko jeden dzień naraz
ʼʼ

środa, 25 stycznia 2017

Może jednak nie...



Ile razy powiedziałeś sobie: "Może jednak nie.."
A co jeśli tak?

Chcąc spróbować czegoś nowego nie możemy mówić sobie, że lepiej nie. Przez to nie będziemy mogli się rozwinąć, iść do przodu. Wiara w siebie jest bardzo ważna, a pesymistyczne myślenie na pewno nam nie może.

Przez długi czas chciałam zacząć blogować, ale ciągła myśl "Nie lepiej nie, a co jeśli nie wyjdzie?". Jednak w końcu zaryzykowałam i była to najlepsza rzecz jaką zrobiłam w życiu. Jeśli się nie pokonamy swoich obaw być może ominie nas najlepsza chwila w życiu.

Denerwując się przed sprawdzianem i myśląc: "Nie ma szans, nie napisze tego!" nie pomagamy sobie, lecz szkodzimy, tracimy cały zapał i motywację.
Następnym razem zamiast wmawiać sobie, że nam się nie uda trzeba powiedzieć, że damy radę!

sobota, 7 stycznia 2017

Obiektywy do telefonu

Witam Was w pierwszym poście w 2017 roku!
Pewnie, po moim blogu widać, że uwielbiam robić zdjęcia. Większość zdjęć robię aparatem w telefonie, więc postanowiłam kupić obiektywy do aparatu w telefonie. Znalazłam je na Allegro za około 15 złotych z przesyłką.


W paczce znalazłam, trzy obiektywy:
• Fish Eye Lens 180°
• 0.67X Wide
• Macro
 oraz:
• dwie zaślepki do obiektywów
• klips do mocowania obiektywów
• materiałowe etui


Osobiście, najbardziej zadowolona jestem z obiektywu Macro. Obiektywów używa się dosyć dobrze, są małe więc łatwo je schować choćby do torebki.

Obiektyw Macro:
Aparat trzeba trzymać bardzo blisko fotografowanego obiektu dla najlepszego efektu. Przód jest bardzo ładnie wyostrzony, a tył rozmazany.


Obiektyw  Wide:
Jak dla mnie jest on średnio przydatny, niewiele powiększa tylko zakres widoczności aparatu i jak widać na zdjęciu niżej rogi są czarne przez klips, niestety nie udało mi się go tak założyć by nie było ich widać.


Obiektyw Fish Eye Lens (Rybie oko):
Myślę, że tego obiektywu również rzadko będę używać. Obiektyw bardziej przyda się do artystycznych zdjęć. Nie podoba mi się to, że tutaj bardzo widać czarną otoczkę, którą jest obiektyw.